Umiemy już czytać, pisać, znamy tabliczkę mnożenia, a teraz przyszedł czas na ... szycie! Zabraliśmy się do tej czynności z ochotą, która osłabła już przy nawlekaniu nitki. Gdy tę czynność opanowaliśmy, korzystając z narzędzia przyniesionego przez Oskara od jego babci, dalej było ... jeszcze trudniej :( Na szczęście nasza pani nad wszystkim czuwała i przypominała o robieniu supełków na końcu nitki. Okazało się, że najtrudniej przyszyć pierwszy guzik. Szycie kotków tak nas wciągnęło, że zrezygnowaliśmy z wyjścia na przerwę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz