Najpierw słucham, potem czytam.
Spotkanie 12
Tuż przed Świętami, naszym czytającym gościem była pani Monika, mama Filipka. Z uwagą wysłuchaliśmy opowiadania o ...Filipku, chłopcu, któremu trudno było usiedzieć w miejscu. Ciągle coś psocił, chociaż robił to nieumyślnie. Babcia nazwała go Wiercipiętą. Rodzice bardzo kochali synka, dlatego postanowili wspólnie z nim zastanowić się, jak poradzić sobie z jego nieustającą potrzebą ruchu. Ważne, aby właściwie wykorzystał swój potencjał. Chłopiec postanowił uprawiać sport i w ten sposób wykorzystać swoją energię do działania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz